Doktor roześmiał się.
- Na wszystko przyjdzie czas. Niech pan jej tylko nie nosi. - Dzięki. Jeszcze jakieś zalecenia, doktorze? - Nie. Pana bratanica jest zdrowa. Co pół roku proszę się u nas pokazywać. - A co z odŜywianiem? Jest coś, czego jeść nie powinna? Drzwi otworzyły się nagle i do gabinetu wpadła Alli. - Przepraszam, spóźniłam się. - Nic się nie stało - rzekł Mark z uśmiechem. - Wszystko dobrze. Pogadaliśmy sobie trochę z panem doktorem. - Czy wiesz, Ŝe dopiero jak Erika skończy rok, moŜemy karmić ją miodem? Bo miód zawiera związki, które powodują. .. - mówił Mark obracając się na bok. Alli nie mogła powstrzymać uśmiechu. Nie trzeba być psychologiem, Ŝeby stwierdzić, Ŝe wizyta z małą u lekarza była dla Marka wielkim przeŜyciem. WciąŜ wracał do tego tematu i chyba nie mówił o małej tylko wtedy, gdy kochał się z Alli. - Tak, wiem, pamiętam - rzekła. - Ale moŜe się zdarzyć... - Nic się nie zdarzy, schowałam słoik z miodem. - Bo gdyby... - nie dawał za wygraną. - Nie sądzisz chyba - mówiła Alli - Ŝe wyrzucę miód na śmietnik? Erika ma prawie rok i sama niedługo dam jej bułkę z miodem. - Hm, nie wiem. Kto mi zaręczy... ? - Ja. A doktor wie, o czym mówi. - No... chyba masz rację. Wziął Alli w ramiona i przytulił mocno. - Nie chce mi się juŜ gadać. Mam ochotę na coś całkiem innego. - Znowu? Mark odsunął się i zapytał z powaŜną miną: - UwaŜasz, Ŝe za często się kochamy? - Nie, Ŝartowałam - odparła z uśmiechem, a gdy Mark wciąŜ na nią patrzył, jakby nie wierzył w to, co powiedziała - Słowo honoru, Mark, naprawdę Ŝartowałam. Pragnę cię tak mocno jak ty mnie i zawsze jestem gotowa kochać się z tobą. Dlaczego mi nie wierzysz? Westchnął i spojrzał jej głęboko w oczy. - Patrice zawsze mówiła, Ŝe za często. Nie lubiła kochać się ze mną. Alli nie ukrywała zdumienia. Nie wyobraŜała sobie, by jakaś kobieta nie chciała się z nim kochać, szczególnie jego Ŝona. - Dlaczego? - zapytała. Wzruszył ramionami. - Nie lubiła seksu. Alli objęła Marka za szyję. - Ja lubię - powiedziała - ale tylko z tobą. Widziała, jaką jej słowa zrobiły mu przyjemność. - śartujesz? - Nie Ŝartuję. Mam ci udowodnić? ROZDZIAŁ DZIESIĄTY Tydzień później Alli obserwowała, jak Mark szkoli grupę pań, zapoznaje je ze sztuką samoobrony. W gardle jej zaschło, puls się rozszalał, gdy patrzyła, jak precyzyjnie i z gracją on się porusza, jak pod T-shirtem napinają mu się mięśnie. Jego kształtne, silne uda dawały świadectwo ogromnej energii. Zastanawiała się, jak długo Mark będzie stosował wobec niej tak prymitywne zagrania. Zmieniła pozycję, bo nagle zrobiło jej się gorąco. Nawiew powietrza z wentylatora nie sprawiał ulgi. Obserwowała go i myślała o tym, co zaszło między nimi. Uśmiechnęła się kącikiem ust na wspomnienie pikniku, jaki odbył się przed paroma dniami. Pani Sanders powiedziała, Ŝeby sobie wyszli na powietrze, a ona z Eriką na ręku zabrała się