przeszedł po plecach, kiedy jego pewne siebie spojrzenie
taksowało ją od stóp do głów. Dopiero teraz w pełni poczuła, jak nikłą część jej ciała przykrywa czerwona sukienka. Ostatnie pół roku przyniosło jej wiele nowych doświadczeń, a także mnóstwo nieznanych dotąd zajęć i związanego z nimi stresu. W ogóle nie miała czasu na myślenie o sobie i nawet do głowy jej nie przyszło, że jest atrakcyjną kobietą i że mogłaby wzbudzać pożądanie. R S Zrobiło jej się gorąco od spojrzenia tego przystojnego mężczyzny, lecz nie mogła sobie pozwolić na analizowanie swych uczuć. Miała do wykonania zadanie: musiała przynieść Lulu telefon Darrena i zaraz biec do żłobka po Danny'ego. - Szukasz Darrena? - spytała z udaną obojętnością. - Może mogłabym ci w czymś pomóc? - Jeszcze mi nie odpowiedziałaś - odezwał się nieznajomy. - Pytałem, dlaczego to robisz. - Nie rozumiem - powiedziała. A ponieważ już znalazła telefon, odwiesiła marynarkę na oparcie krzesła i odważnie popatrzyła temu mężczyźnie w oczy. - Jestem ciekaw, po co kradniesz telefony komórkowe -wyjaśnił. Głos miał donośny, głęboki, z lekkim obcym akcentem. - Nikomu nic nie ukradłam - oznajmiła Carrie. - To jest telefon Lulu. Prosiła, żebym go przyniosła. - Mogłabyś wymyślić coś bardziej przekonującego. - Obcy lekko się skrzywił. - Ja pracuję dla Lulu - Carrie miała nadzieję, że zdoła się jakoś wywikłać z tej sytuacji - więc muszę robić to, co ona mi każe. - A to pewnie jest twój uniform - kpił nieznajomy, powoli przesuwając wzrokiem po skrawku czerwonego materiału, udającym sukienkę. - Niezupełnie. - Carrie starała się zachować spokój, choć czuła, że płonie od spojrzeń tego mężczyzny. - Przepraszam, że nie mogę ci poświęcić więcej czasu. Lulu na mnie czeka. Postąpiła krok w stronę wyjścia. Za drzwiami R S słychać było głos Darrena, a Carrie trzymała w dłoni jego telefon, którego nie miała gdzie schować. Zerknęła na nieznajomego. Nie wiedziała, co on zamierza zrobić. Czy jej pomoże, czy powie Darrenowi, że złapał ją na gorącym uczynku? Stała jak sparaliżowana, nie wiedząc, czego ma się po nim spodziewać, i patrzyła, jak obcy się do niej zbliża. Zatrzymał się tuż przy Carrie, zasłaniając ją własnym ciałem przed oczami każdego, kto by wszedł do gabinetu. Miała metr siedemdziesiąt wzrostu, więc była dość wysoka, ale nawet stojąc na niebotycznych szpilkach pantofelków Lulu, musiała zadrzeć głowę, by popatrzeć