– Nie żyje. Zabito go cztery dni temu. Dzisiaj... go pochowałam.
– Muszę skorzystać z łazienki – oznajmiła bliska płaczu Julianna. – Może mi pan powiedzieć, gdzie jest? – Zaraz panią zaprowadzę. – Zerknął na Kate. – Pokażę Juliannie jej pokój na piętrze. Rozgość się tutaj. Za moment wrócę. Poprowadził dziewczynę do jednej z sypialni. – Łazienka jest za tymi drzwiami. Gdyby się pani chciała wykąpać, znajdzie tam pani ręczniki, szampon i mydło. Może pani wrzucić ubrania do kosza z brudną bielizną. Ma pani coś na zmianę? Pokręciła głową. – Tak myślałem. Przyniosę pani moje koszulki i jakąś bluzę. Zostawię je na łóżku. Zajął się tym od razu, a potem zszedł na dół, myśląc intensywnie o tym, co też się mogło stać. Wystraszona Kate pojawia się tu nagle w środku nocy z zakrwawioną dziewczyną, której w dodatku wcale nie lubi. Richard zginął. Pochowano go właśnie dzisiaj. To dziwne. Nawet bardzo dziwne. I niepokojące. Najwyższy czas dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Kate siedziała na kanapie w salonie i karmiła córkę. Uniosła wzrok, kiedy usłyszała go na schodach. Dopiero wtedy zauważył, że jest całkowicie wyczerpana. Tak fizycznie, jak i psychicznie. Wyglądała blado i miała cienie pod oczami. Wystarczyłby byle wiaterek, żeby zwalić ją z nóg. – Jak widzę, przeżyłaś ciężkie chwile. Jej oczy zaszkliły się łzami. – Tak, bardzo ciężkie. – Jesteś głodna? – A gdy przecząco potrząsnęła głową, dodał: – To może napijesz się wina? – Tak, dziękuję... Dziękuję, Luke. Nalał jej kieliszek i postawił obok, a ona kończyła karmić córkę. Nie chciał jej poganiać, nie próbował nawet nawiązać rozmowy. Tylko czekał, patrząc, jak Kate delikatnie obchodzi się z Emmą. To dziecko mogłoby być jego. A Kate jego żoną. Ta myśl obudziła w nim skrywaną długo tęsknotę. Być blisko niej. Zostać ojcem. Spojrzał w bok, starając się o tym zapomnieć. Nagle poczuł, jak bardzo puste jest jego życie. – Luke? – Tak? – Dziękuję, że pozwoliłeś mi zostać. Na schodach pojawiła się wykąpana Julianna w ubraniu Luke’a. Prawie nic nie mówiła. Zjadła tylko kanapkę z indykiem i poszła spać. Luke obserwował obie kobiety i zauważył, że starają się na siebie nie patrzeć oraz że Julianna trzyma się z daleka od dziecka, a Kate nigdy nie prosiła jej o pomoc przy Emmie. Jakby były do siebie wrogo nastawione, pomyślał. Jakby się o coś bardzo pokłóciły. Julianna była ostrożna, a Kate zła i nieufna. Niechęć aż od niej biła, gdy tylko jej znajoma pojawiała się w pobliżu. Jeszcze bardziej zaciekawiony czekał cierpliwie, aż Kate ułoży małą do snu, a potem znów napełnił jej kieliszek winem. – A teraz opowiedz mi o wszystkim – powiedział. Skinęła głową i usiadła ciężko na kanapie. – Sama nie wiem, od czego zacząć... Wszystko zrobiło się ostatnio takie straszne.