poszalał. Płakał przy tym jak niemowlę, ale mnie nie rozczarował. Nieźle strzelał, zważywszy
na to, że bał się wychylić z pracowni. Może Shep nie jest takim najgorszym nauczycielem... przynajmniej jeśli chodzi o broń. Mann przeniósł ciężar ciała na pięty. Westchnął i zakończył zadowolony: – Danny zabił dwie dziewczynki. I gdy wszyscy w panice wybiegli z budynku, ja spokojnie opuściłem scenę. Łatwizna, tak jak parę razy wcześniej. – Nie do końca. Widziała cię Becky. Mann tylko wzruszył ramionami. – Pewnie chciała zabawić się w bohaterkę. Szukała brata. Miała pecha, bo przyłapała nas dosłownie na gorącym uczynku. Jeśli o mnie chodzi, niewiele to mogło zmienić. Po prostu zagroziłem, że zabiję Danny’ego, jeśli Becky coś wygada albo zabiję Becky, jeśli Danny piśnie choć słowo. Voilà. Gdyby ludzie wychowywali mniej przewrażliwione dzieci, miałbym trudniejsze zadanie. Bazując na poczuciu winy, rzecz jasna dużo łatwiej człowiekiem manipulować. – I po to stworzyłeś Dave’a Duncana, nieznajomego kręcącego się wokół Seaside? Żeby dalej siać zamęt? Mann uśmiechnął się chytrze. – Daj spokój, Rainie. Popełniono morderstwo... Co robią błyskotliwi policjanci? Biorą pod lupę miejscowych. I dlatego poprzednio miałem przewagę. Na pozór nic mnie nie łączyło z tym, co się stało, więc nikomu nie przyszło nawet do głowy, żeby się mną zainteresować. Ale to się zrobiło nudne. Tym razem postanowiłem wyjść na scenę... i całkiem nieźle wypadłem, powiem nieskromnie. Mogłem być przesłuchiwany, więc przywłaszczyłem sobie czyjąś tożsamość na wypadek, gdybyście zaczęli za bardzo węszyć. Jak się zabezpieczyć? Nic łatwiejszego. Stworzyłem tajemniczego faceta, żebyście mieli się za kim uganiać. Co za spryt i dowcip. Kiedyś będę musiał chyba napisać książkę. – Nie chcę rozwiewać twoich złudzeń, Richardzie, ale skoro jesteś taki genialny, jak myślisz, skąd wiem, że to ty strzelałeś? Danny mi powiedział. A tak przy okazji, zostawiłam już moim współpracownikom wiadomości o tobie. Przyznaj, że gra się skończyła. – Rainie skłamała, że powiadomiła o swoich odkryciach Sandersa i Luke’a, ale Mannowi było najwyraźniej wszystko jedno. – Nie przyjadą, Lorraine. Jeszcze nie rozumiesz? Twój bohater, wielki agent Quincy, rzuca się właśnie w ramiona byłej żony. A detektyw Sanders i oficer Hayes zajęci są pewnym incydentem na drugim końcu miasta. Nie słyszałaś? Podobno ktoś przysłał Danielowi Avalonowi kopię pewnego filmu. Piękna Melissa i jej kochanek inflagrante delicto. Podejrzewam, że to było za wiele dla pana Avalona. Odwiedził więc szacownego dyrektora Vander Zandena. I wziął ze sobą ulubioną broń. – Richard zasłonił delikatnie usta. – Ojej. Zostaliśmy tylko ty i ja, Lorraine. Pogadajmy. – Po co? Nieźle się ubawiłeś. Co ja mam z tym wszystkim wspólnego? – Opowiedz, jak się czułaś tamtego popołudnia. Opowiedz, jak przyjemnie było zabijać faceta, który zastrzelił twoją matkę. – Idź do diabła. – Było wspaniale, co? Nie chcesz się do tego przyznać, ale sprawiło ci to frajdę. I lubisz do tego wracać, co, Lorraine? Za każdym razem, kiedy wychodzisz na werandę. Za każdym razem, kiedy wznosisz piwem cichy toast za kochasia, którego rozwaliłaś. – Richard, zmieniłam zdanie. – Rainie usiadła na pobliskiej ławce, nie spuszczając z niego oczu. – Jednak powiem ci, co mówię za każdym razem, kiedy wylewam piwo. – Tak? – Autentycznie go zatkało. – Zwracam się do matki. – Jej palce ześlizgnęły się w stronę kostki. – Ochrzaniasz ją? Posyłasz jej jedno wielkie pośmiertne „spierdalaj”? Podoba mi się. Ja robię to samo co rok. – Nie. – Zacisnęła dłoń wokół małej rękojeści pistoletu. – Nie mówię „spierdalaj”. Ona próbowała go powstrzymać, palancie. Długo jej zajęło, zanim mi uwierzyła, ale w końcu stanęła w mojej obronie. A wtedy on odstrzelił jej głowę. Więc nie, nie każę jej spierdalać. Przepraszam ją. Mówię, że powinnam była go zabić wcześniej. A potem zwracam się do niego i wyrażam nadzieję, że jest mu w piekle ciepło.